Producenci urządzeń peryferyjnych zazwyczaj mają w swoich ofertach serie gadżetów przeznaczonych specjalnie dla graczy. W sklepach można znaleźć chociażby gamingowe klawiatury lub myszy. Oprócz nich mamy też do dyspozycji specjalne routery. Co oferują i czy ich zakup się opłaca?
Routery gamingowe mają przede wszystkim za zadanie poprawiać wrażenia związane z korzystaniem z gier online. Co kryje się za tym nieco enigmatycznym zwrotem marketingowym?
Ten rodzaj sprzętu wygląda nieco inaczej niż standardowe modele. Większy nacisk położono na jakość wykonania obudowy oraz ogólną estetykę. To przekłada się niestety na wyższą niż w zwykłych routerach cenę.
Poza wyglądem graczom oferowane są dodatkowe technologie zintegrowane z firmware'em. I tak na przykład D-Link promuje standard o nazwie StreamBoost. Nadaje on priorytet konkretnym rodzajom pakietów danych podczas transmisji.
Standardowy router nie zajmuje się takimi rzeczami. BitTorrent, YouTube, e-mail czy FTP - wszystko traktuje tak samo. Router ze StreamBoostem rozpoznaje ruch związany z korzystaniem z gier online i daje mu pierwszeństwo.
W praktyce przydaje się to wtedy, gdy na jednym routerze wisi kilka laptopów (np. naszych współlokatorów), a każdy z nich inaczej korzysta z sieci. Korzyści mogą być odczuwalne także wtedy, gdy np. pobieramy z sieci jakieś pliki i jednocześnie chcemy grać w grę.
Problem polega na tym, że StreamBoost D-Linka to nic innego jak technologia QoS (Quality of Service), którą spotkamy w różnych routerach (nie tylko gamingowych) i w większości niestandardowego firmware'u (DD-WRT, OpenWRT).
Nie musimy więc kupować urządzenia dla graczy aby korzystać z zalet priorytyzacji transferu. StreamBoost daje nam jednak pewną korzyść - jest bardzo łatwy w obsłudze, łatwiejszy niż QoS w zwykłych routerach.
Inna rzecz, którą promują producenci routerów gamingowych, to nowy standard bezprzewodowej transmisji danych o nazwie 802.11ac. Ta technologia także jest jednak spotykana w routerach zwykłych (choć tych droższych). Wymagana jest karta sieciowa obsługująca nowy standard.
To samo dotyczy technologii Dual-Band, umożliwiającej przesył danych na dwóch kanałach jednocześnie. Nie jest ona spotykana wyłącznie w routerach gamingowych.
Niektóre typowe urządzenia mają także tzw. tryb gracza - lub gaming mode. W specyfikacji technicznej nie jest on zwykle zbyt dobrze wyjaśniony. Producent pisze po prostu, aby włączyć ten tryb, gdy mamy problemy z grami online.
W praktyce tryb gracza często polega na zmianie trybu NAT (network address translation). NAT to technika przesyłania ruchu przez router. Jej modyfikacja jest możliwa w większości routerów, także tych nie oferujących trybu gracza.
Podsumując: routery gamingowe oferują coś więcej niż standardowe modele za kilkadziesiąt złotych. Te same funkcje znajdziemy jednak w lepszych routerach standardowych, które mogą być znacznie tańsze niż modele przeznaczone dla graczy.
Decydując się na zakup warto więc porównać dostępne technologie i standardy, a także ceny urządzeń. Może okazać się, że producent każde nam w przypadku wariantu gamingowego dopłacać tylko za ładną obudowę.