Czy można być naprawdę anonimowym w sieci?
Wiele osób szuka sprawdzonego sposobu na to, aby stać się niewidzialnym w sieci i bez ograniczeń robić to, co im się żywnie podoba. Jest to zrozumiałe, gdyż tak naprawdę każdy z nas ma jakieś tajemnice i oczekuje prywatności - tak w życiu realnym, jak i w życiu wirtualnym. Czy jednak jest w ogóle sposób na to, aby być w 100% anonimowym w sieci?
Temat anonimowości w sieci to temat rzeka. Korzystając z wyszukiwarki z pewnością znajdziemy mnóstwo programów, które obiecują nam ć bezpieczeństwo i prywatność w sieci, a na forach znajdziemy sporo porad, które mają nam pomóc w ukryciu swojej tożsamości. Z pewnością są one w jakimś stopniu przydatne i zwiększają szansę na pozostanie pod płaszczem anonimowości, ale czy zapewniają nieograniczoną ochronę?
IP, czyli jak widzą mnie inni
Wszystko, co jest związane z namierzaniem naszej osoby, zaczyna się od naszego adresu IP. Jest on unikatowym identyfikatorem, naszym cyfrowym imieniem, którym przedstawiamy się przy każdym wejściu na jakąś stronę. Nasz adres IP jest transmitowany do serwera za każdym razem, gdy łączymy się witryną. Strona nie wie, kim jesteśmy, ale posiada zapis adresów, które się z nią łączyły.
IP jest też bramą, która umożliwia odpowiednim instytucjom dowiedzieć się wszystkiego na nasz temat. Bez względu na to, czy mamy stałe bądź zmienne IP, nasz dostawca internetowy przechowuje rejestry adresów IP i jest w stanie bez problemu powiązać je ze swoim klientem. Czas przechowywania takich rejestrów jest różny - zazwyczaj od 6 miesięcy do 2 lat. Odpowiednie instytucje rządowe mają prawo uzyskać informacje o adresie IP od naszego dostawcy, a zatem są w stanie wejść w posiadanie wszystkich dane osobowych i nas namierzyć.
Jak zatem ukryć swój adres IP?
PirateBrowser, czyli “anonimowa” przeglądarka
Ostatnimi czasy można było usłyszeć o przeglądarce stworzonej przez znany serwis z torrentami - The Pirate Bay. Jest to zmodyfikowana wersja Firefoksa, która posiada odpowiednie ustawienia proxy oraz dostęp do sieci Tor.
Wiele osób niestety myli działanie PirateBrowser i uważa, że jest to przeglądarka mająca na celu zapewnienie anonimowości. Tak jednak nie jest - jedyne, co przeglądarka robi, to umożliwia nam dostęp do stron zablokowanych w naszym kraju. Omija odpowiednie zabezpieczenia, które blokują nasz adres IP i daje nam dostęp do zablokowanej zawartości, ale w żadnym wypadku nie sprawia, że jesteśmy dzięki temu w pełni anonimowi.
Używanie protokołu HTTPS
HTTP Secure to bezpieczny protokół, który szyfruje nasze połączenie ze stroną. Strona wciąż zna nasz adres IP i śledzi naszą aktywność, ale nikt inny nie jest w stanie szpiegować naszego ruchu na danej witrynie (nawet dostawca internetowy).
Wydawałoby się zatem, że przełączenie się wyłącznie na protokół HTTPS znacznie zwiększyłoby naszą prywatność. Nie jest to niestety takie łatwe, gdyż użycie bezpiecznego protokołu jest uzależnione od możliwości serwera, na którym znajduje się dana strona.
Wiele stron automatycznie uruchamia protokół HTTPS, gdy jest taka możliwość. Są jednak sytuacje, gdzie strona posiada taką możliwość, ale domyślnie z niej nie korzysta. Aby upewnić się, że HTTPS jest używany zawsze wtedy, gdy jest to możliwe, polecam zainstalowanie dodatku do przeglądarek Chrome oraz Firefox o nazwie HTTPS Everywhere.
Sieci VPN
O sieciach VPN pisaliśmy już wielokrotnie. Sieci VPN tunelują nasz zapytania poprzez serwer pośredniczący w łączeniu się naszego komputera z miejscem docelowym. Nasze zapytanie nie przebiega zatem z punktu A do punktu B, tylko posiada pomiędzy nimi pośrednika, który maskuje nasze łącze, zmienia nasz adres IP, naszą lokalizację i sprawia, że z zewnątrz jesteśmy widoczni jako mieszkańcy innych krajów.
Wydawałoby się zatem, że jest to idealne rozwiązanie - mamy inny adres IP, ukrywamy nasze miejsce zamieszkania, a co za tym idzie uzyskujemy dostęp do niedostępnych w Polsce stron. Niestety, o ile serwer pośredniczący ukrywa naszą tożsamość przed stronami, o tyle sam w sobie zna nasz prawdziwy adres IP bardzo dobrze.
Niektórzy dostawcy sieci VPN zapewniają, że nie są przechowywane żadne rejestry połączeń i nie pozostawiamy po sobie żadnego śladu. Nigdy jednak nie mamy pewności, że tak na pewno się dzieje. VPN działa jako dodatkowy dostawca, więc skoro nasz główny ISP przechowuje nasze dane i jest w stanie przypisać adres IP do swojego klienta z bazy, to dlaczego dostawcy VPN nie mieliby robić tego samego, przypisując fałszywy adres IP do naszego prawdziwego? Nigdy nie mamy pewności, że VPN nie współpracuje z jednostką rządową i nie przechowuje wszystkich informacji.
Czy możemy być zatem w pełni anonimowi?
Nie, nie ma obecnie pewnego sposobu na to, aby ukryć swój adres IP i być absolutnie anonimowym. Owszem, sieć VPN byłaby idealnym rozwiązaniem, które czyni nas w pełni anonimowych, ale tylko wtedy, gdy mielibyśmy pewność, że dostawcy VPN nie prowadzą żadnych rejestrów.
Istnieje także cebulowa sieć Tor, która ma zapewniać nam anonimowość. Nasz adres IP nie jest transmitowany przez jeden serwer pośredniczący, ale pokonuje drogę w oparciu o kilka serwerów, przez co jesteśmy - z pozoru - prawie niewykrywalni. Jednak ostatnio FBI ściągnęło z sieci największą stronę z dziecięcą pornografią poprzez wstrzyknięcie szkodliwego oprogramowania do przeglądarek użytkowników Tor. FBI weszło także po drodze w posiadanie adresów IP wszystkich użytkowników korzystających ze strony.
Jak widać każde rozwiązanie ma swoją wadę. Jednak dla domowego zastosowania najlepszym wyborem okaże się skorzystanie z sieci VPN o dobrej renomie. Może ze względu na politykę dostawcy nie jest w stanie zapewnić nam 100% anonimowości, ale jeżeli zależy nam po prostu na prywatności i nie łamiemy prawa, to z pewnością pomoże nam to wzmocnić naszą prywatność w dużym stopniu.