Wojny między użytkownikami Androidów, iPhone'ów oraz Windows Phone'ów trwają, a najczęstsze zarzuty wobec tego pierwszego dotyczą szybkości i stabilności działania. I faktycznie, w wielu przypadkach nie są one całkowicie bezpodstawne (ale też mocno przesadzone), gdyż na rynku możemy znaleźć mnóstwo kiepskich urządzeń z Androidem. Czy jednak problemem jest sam Android, czy też może coś zupełnie innego?
Skąd się biorą problemy z płynnością w Androidzie?
Android to bardzo popularny system, który jest otwarty, a więc istnieją dziesiątki różnych modeli od różnych producentów, i oczywiście różnią się od siebie ceną, jakością, a także wersją oprogramowania. W przypadku iPhone'ów tego problemu nie ma, gdyż sprzęt jest odpowiednio dopasowany do systemu. Windows Phone z kolei jest bardziej rygorystyczny jeśli chodzi o kwestie techniczne, przez co jest mniejsza różnorodność urządzeń, ale są one lepiej dopasowane – podobnie jak iPhone'y.
Na rynku znajdziemy sporo smartfonów oraz tabletów z Androidem, które są już przestarzałe oraz, mówiąc bez ogródek, koszmarnie słabe sprzętowo. Kosztują bardzo niewiele, a więc są często kupowane, a co za tym idzie są źródłem nieopisywalnej frustracji i negatywnych komentarzy. W kieszeniach użytkowników wciąż można znaleźć urządzenia paroletnie, z zainstalowanym Androidem 2.3 (Gingerbread) lub 4.0 (IceCream Sandwitch), których wydajność pozostawia wiele do życzenia. Wyposażone są one w słabe procesory, małą ilość pamięci RAM i niezbyt wydajne układy graficzne. Nie można porównywać takiego sprzętu do nowszych modeli, które nie ustępują iPhone'om czy Windows Phone'om pod względem szybkości działania.
Kolejny problem to fragmentacja Androida i samo oprogramowanie dodawane od producenta. Urządzenia z niższej półki cenowej często wyposażone są w przestarzałe wersje systemu, które zawierają wiele błędów oraz – w przypadku chińskich smartfonów – maja często nieprzetłumaczone fragmenty interfejsu, co dodatkowo daje wrażenie kiczowatości. Android 4.4 (KitKat) znacznie ulepszył wykorzystanie pamięci RAM i urządzenia nawet z 512 MB pamięci na pokładzie chodzą znacznie lepiej, niż na wersjach 4.3 (Jelly Bean) i starszych.
Problemem są również nakładki od producentów, a także ogrom zbędnych aplikacji, które instalowane są z góry zarówno przez twórców oraz przez operatora. W efekcie dostajemy tanie urządzenie z niskiej półki, które dodatkowo jest zapchane po brzegi niepotrzebnymi aplikacjami (części nie można nawet odinstalować bez uprawnień roota), ma starą wersję systemu i słabe podzespoły. Winy nie ponosi tutaj zatem sam Android, tylko niska jakość sprzętu, zapchany system, ciężkie nakładki, polityka producentów oraz nieodpowiednie dopasowanie wersji Androida do podzespołów (z naciskiem na to ostatnie).
Czy muszę kupować „flagowca”, aby cieszyć się płynnym Androidem?
Niekoniecznie. Oczywiście flagowe modele Samsunga (Galaxy S3, S4, S5), Sony (Xperia Z, Z2, Z3), LG (G2, G3), HTC (modele One) czy oficjalne urządzenia od Google z serii Nexus są najwydajniejsze i w niczym nie ustępują iPhone'om oraz Windows Phone'om, ale sytuacja na rynku modeli budżetowych jest też znacznie lepsza, niż kiedyś.
Dość spory rozkwit w kwestii tanich Androidów nastąpił w zeszłym roku, gdyż coraz więcej urządzeń zostało wyposażonych w Androida 4.4 oraz lepsze procesory i układy graficzne (jakość podniósł układ MediaTek MT6589, który debiutował na początku zeszłego roku i oferuje optymalną wydajność za dobrą cenę). Ulepszeniu uległy zwłaszcza urządzenia z mniej znanych firm, takich jak Kruger&Matz, GoClever, Lenovo czy MyPhone. Nie są one teraz złym wyborem, zwłaszcza, że posiadają w dużej mierze czystego Androida bez obciążających go nakładek od większych producentów typu Sony czy Samsung.
Tanie układy graficzne i procesory są coraz lepsze, więc oczywiście rośnie także ogólny poziom jakości sprzętu, zwłaszcza w połączeniu z Androidem 4.4. Nasuwa się tu zatem prosty wniosek, że przy zakupie tańszego sprzętu warto kupić nowszy model – kupowanie starszych, używanych urządzeń, które w momencie premiery należały do wyższej półki nie jest już tak opłacalne, jak kiedyś.
Na co zwracać uwagę przy zakupie taniego Androida?
Przy zakupie powinniśmy patrzeć na ilość pamięci RAM – kupowanie dziś urządzenia z mniej niż 1GB RAMu mija się kompletnie z celem. Pomimo optymalizacji w Androidzie 4.4 i 5.0, 512 MB to na dzisiejsze standardy po prostu za mało. W 2015 roku nie powinniśmy w ogóle brać pod uwagę takiej ilości RAMu na Androidzie. 1GB to absolutne minimum i nie ma tu nic więcej do dodania.
Bardzo ważny jest procesor – niech was nie zmylą nagłówki aukcji na Allegro typu „Czterordzeniowy, najwydajniejszy!”. Większość urządzeń z Androidem mniej znanych firm wyposażonych jest w układy MediaTek lub Rockchip, które na papierze mogą wydawać się rewelacyjne, ale w praktyce oferują nieco mniejszą wydajność, niż można się tego było spodziewać – nie znaczy to oczywiście, że są złe, gdyż wspomniany wcześniej MediaTek MT6589 to dość wydajny układ, który powinien oferować dobrą wydajność i zbliżać się pod tym kątem nawet do Samsunga Galaxy S3. Tę kwestię najlepiej jednak sprawdzić indywidualnie dla danego modelu, wpisując nazwę procesora w Google i poczytać komentarze, jak również testy wydajności. Warto jednak powiedzieć, że urządzenia z 4-rdzeniowym procesorem MediaTek MT6589 działają zadowalająco, a ceny takich smartfonów wynoszą ok. 500 zł.
Kolejną rzeczą, na którą musimy patrzeć, to układ graficzny (GPU). Tutaj sytuacja jest taka sama, jak w przypadku procesora – w smartfonach znajdziemy układy PowerVR, Adreno czy Mali, które oferują różną wydajność, zwłaszcza w grach. Tutaj kłania się także Google i testy oraz benchmarki. Jeżeli zależy nam na grach, to warto także przejrzeć filmy na YouTube – użytkownicy często wrzucają nagrania z konkretnych modeli procesorów (CPU) i układów graficznych (GPU), więc możemy porównać wydajność nawet wtedy, gdy nie możemy znaleźć nagrania i recenzji z konkretnego modelu urządzenia, które chcemy kupić.
Ogromnie ważna jest wersja Androida – kupując dziś telefon lub tablet powinniśmy obowiązkowo szukać urządzenia, które jest wyposażone fabrycznie w Androida 4.4 albo przynajmniej posiada dostępną aktualizację do tej wersji. Jest to system znacznie wydajniejszy, niż Android 4.3 i poprzednie, zwłaszcza na sprzęcie budżetowym z niższej półki. Opcjonalnie możemy także sprawdzić, czy dla kupowanego przez nas modelu jest dostępna łatwa metoda rootowania oraz zmodyfikowany rom CyanogenMod. Root umożliwi oczyszczenie telefonu ze zbędnych aplikacji systemowych, natomiast CyanogenMod jest zmodyfikowaną wersją Androida, która działa wydajniej niż większość systemów wgranych fabrycznie do telefonu.