Dlaczego warto dać szansę nowej Operze
Opera od jakiegoś czasu opiera się o silnik Blink - ten sam, który znajdziemy w przeglądarce Chrome. Wraz z przejściem na nowe fundamenty, Opera się nieco zmieniła, a także odchudziła. Niektórym nie podobają się te zmiany, inni zaś mają okazję skorzystać z naprawdę szybkiej i lekkiej przeglądarki. Zobaczy, dlaczego warto pokusić się o przetestowanie Opery 15.
Norweska przeglądarka przyzwyczaiła swoje (nieduże) grono użytkowników do dość sporej ilości funkcji i dodatków. Oferowała funkcje synchronizacji zakładek i ustawień, daleko idącą personalizację, wbudowanego klienta poczty i grup dyskusyjnych oraz wiele innych dodatków, które czyniły Operę przeglądarką dość mocno opakowaną w dodatki. Wraz z przejściem na silnik Blink, norweska przeglądarka nie posiada już tylu dodatkowych funkcji, ale... czy to na pewno źle?
Wygląd i lekkość
Do tej Opery była zapchana po brzegi różnego rodzaju funkcjami. Nowa Opera jest niesamowicie lekka, a dostęp do najpotrzebniejszych opcji jest tuż pod ręką. Nawet takie proste rzeczy, jak śledzenie postępu pobierania plików czy przegłądanie historii jest teraz o wiele przyjemniejsze i czytelniejsze. Stylistyka jest dość minimalistyczna, ale przyjemna dla oka.
Gdy wpiszemy słowa kluczowe w pole adresu, Opera wyświetli na pasku niewielkie ikonki, które umożliwiają szybkie przełączanie się pomiędzy różnymi wyszukiwarkami. Pasek adresu nie służy zatem tylko do szybkiego wyszukiwania w Google, ale umożliwia przeszukiwanie także Wikipedii, Binga czy Yahoo. W innych przeglądarkach musimy na stałe ustawiać domyślną wyszukiwarkę lub korzystać z dodatkowego pola wyszukiwania. Tutaj zostało to przyjemnie ujednolicone.
Nie łatwo jest utworzyć funkcjonalny, a jednocześnie minimalistyczny i przyjemny dla oka interfejs, ale trzeba przyznać, że twórcy Opery podjęli kilka naprawdę godnych uznania decyzji w kwestii designu. Nowa strona startowa (Szybkie wybieranie) umożliwia elegancki i szybki dostęp do ulubionych stron, a Schowek pozwala przechować ciekawe strony “na później” bez potrzeby zaśmiecania listy ulubionych stron.
Nowy silnik renderowania stron
Opera działa w oparciu o Blinka, czyli silnik wykorzystywany przez przeglądarkę Chrome, a co za tym idzie rozwijany pod kontrolą firmy Google. W dużej mierze przypomina WebKit, ale spora część niepotrzebnych elementów została usunięta, dzięki czemu zwiększyła się wydajność silnika.
Są to jednak rzeczy, które dla przeciętnego użytkownika mogą nie mieć znaczenia. Niemniej jednak wartym zaczepienia punktem jest fakt, że Blink jest zarządzany przez Google, a co za tym idzie firma z Mountain View ma większą kontrolę nad proces rozwijania tego silnika. Dzięki temu zarówno Chrome jak i Opera są “zawsze na czasie” i można być pewnym, że Opera będzie na bieżąco wspierać wszystkie nowe technologie webowe i znikną problemy z kompatybilnością oraz niepoprawnym wyświetlaniem się stron w różnych przeglądarkach.
Wszystkie strony wyposażone w elementy HTML5 działają wyśmienicie na nowej Operze bez żadnych problemów. To samo można powiedzieć o usługach Google, takich jak pakiet biurowy online czy chociażby Gmail. Opera 15 uzyskuje bardzo wysokie wyniki w testach na obsługę elementów HTML5 - radzi sobie z nimi lepiej niż Internet Explorer oraz Firefox.
Rozszerzenia i dodatkowe opcje
Odkąd Opera dzieli silnik z przeglądarką Google Chrome, użytkownicy norwerskiej przeglądarki zyskali dostęp do większej ilości rozszerzeń. Bez problemu zainstalujemy rozszerzenia do Evernote, Pocket bądź do obsługi portali społecznościowych. Wydawałoby się, że tuż po przejściu na nowy silnik, Opera nie będzie mogła zaoferować niczego szczególnego w tej kwestii, ale prawdę mówiąc bez problemu znajdziemy najważniejsze i najczęściej używane rozszerzenia, takie jak chociażby menedżer haseł LastPass.
Przeniesiono z Chrome także kilka podręcznych funkcji, takich jak chociażby opcja badania kodu strony. Wygląda to tak samo, jak w przypadku Chrome i użytkownicy mogą w dowolnej chwili skorzystać z identycznego podglądu kodu HTML strony.
Co prawda Opera została nieco odchudzona z dodatkowych funkcji, ale nie zmienia to faktu, że wciąż znajdziemy szereg przydatnych opcji. Funkcja Off-Road pozwala na znaczne zwiększenie szybkości otwierania stron w przypadku, gdy korzystamy z internetu mobilnego. Kompresuje ona strony za pomocą serwera proxy, który dopiero później przesyła do użytkownika lżejszą wersję strony. Pozwala to oczywiście zmniejszyć pobór transferu z miesięcznego limitu.
Słowem zakończenia
Nowa Opera jest z pewnością ciekawą propozycją, z której warto skorzystać. W gruncie rzeczy jest to lżejsza wersja Chrome, która działa błyskawicznie, nie obciąża systemu i daje wrażenie niesamowitej lekkosci. Innymi słowy jest dokładnie tym, czym Chrome był kiedyś. Jeżeli nie do końca podoba wam się to, co Google robi ze swoją przeglądarką i poszukujecie lekkiej alternatywy, to ciężko wam będzie znaleźć coś lepszego, niż nowa Opera.
Operę możecie pobrać za darmo z naszej strony, z działu Przeglądarki internetowe - Pobierz Operę.