Fundacja Mozilla poinformowała o udostępnieniu internautom nowej wersji swojej przeglądarki. Firefox 19 na pewno rewolucyjny nie jest, ale do małych zmian w kolejnych edycjach zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Program zawiera w zasadzie jedną ciekawą, nową funkcję.

Chodzi o natywną, wbudowaną przeglądarkę plików PDF opartą na standardzie HTML5. Wcześniej użytkownicy również mieli możliwość uruchamiania PDF-ów w kartach przeglądarki, ale opcja ta działała dzięki zewnętrznej wtyczce (plugin - nie mylić z rozszerzeniem).

Nowa funkcja jest dostępna w przeglądarce Firefox dla systemów Windows, Mac OS X oraz Linux. Natywne wsparcie plików PDF jest lepsze od wtyczki, bo zapewnia większą wydajność oraz lepszą stabilność podczas pracy. Podobna opcja jest już dostępna od dłuższego czasu w Google Chrome.

Fot. Collin Allen/Lic. CC by

Oprócz nowego modułu do obsługi plików PDF Firefox 19 oferuje typowe poprawki w zakresie bezpieczeństwa i wydajności. Rozbudowano również obsługę standardu HTML5 o kilka dodatkowych poleceń, naprawiono renderowanie WebGL niektórych obiektów oraz wyświetlanie informacji o aktywnym trybie prywatnym.

Pełną listę zmian znajdziecie tutaj.

Przy okazji Firefoksa 19 na komputery klasy PC Mozilla pokazała oznaczoną tym samym numerem wersję dla Androida. Obniżono tu m.in. minimalną częstotliwość pracy procesora do 600 MHz. Do tego doszła pełna obsługa skórek, na wzór Firefoksa dla systemu Windows.

Kolejne wersje najpopularniejszej przeglądarki w Polsce pojawią się 2 kwietnia, 14 maja, 25 czerwca i 26 sierpnia. Tak wynika przynajmniej z harmonogramu stworzonego przez Mozillę. Edycja nr 20 zapowiada się dość ciekawie - nowości będzie więcej niż w 19.

Zostanie np. rozszerzone wsparcie dla standardu kodowania wideo H.264 w tagu HTML5 o nazwie video. Dodatkowo pojawi się możliwość przeglądania stron WWW w trybie prywatnym także w postaci pełnoekranowej. I tak jednak zmiany te trudno nazwać drastycznymi.

Musimy pamiętać, że rozwój przeglądarek wygląda dziś zupełnie inaczej niż kilka lat temu. Praktycznie co kilka tygodni pojawia się nowa edycja oznaczona kolejnym, pełnym numerem. Nikt nie bawi się jak dawniej w wersje 3.1, 3.2, 3.5 i potem dopiero rewolucyjne 4.

Jest to związane ze znacznym stopniem dopracowania nowoczesnych przeglądarek. Po latach eksperymentowania z różnymi interfejsami mamy obecnie jeden, jak się wydaje najlepszy kierunek rozwoju. Zmiany w kolejnych wersjach są więc minimalne. Do tego dochodzi tzw. "wyścig na numerki" największych wydawców.

Małą rewolucją będzie na pewno wprowadzenie Firefoksa dla interfejsu Metro za kilka miesięcy. Zapowiadaliśmy to w tekście sprzed dwóch dni. Podejrzewam, że będzie to jednak ostatnia tak duża zmiana na co najmniej kilka miesięcy.