Dysk w chmurze – jeszcze do niedawna to pojęcia kojarzyło się z jakąś fantazją, dziś to codzienność i niemal każdy użytkownik komputera z dostępem do sieci przynajmniej raz o tym słyszał. Usługi magazynów danych rozwijają się w imponującym tempie. Ostatnio do wyścigu przystąpiło Google i już na pierwszym okrążeniu wytrwale goni liderów. Czy 15 GB za darmo skusi użytkowników konkurencji?
Do niedawna liderem rynku był Dropbox oferujący użytkownikom mnóstwo możliwości zdobycia darmowego miejsca na wirtualnym dysku. Wytrwali potrafili rozszerzyć darmową powierzchnię nawet do 15-20 GB, zaś rejestrując nowe urządzenia (smartfony, tablety, telewizory etc.) przestrzeń rosła w zastraszającym tempie do nawet 60-80 GB. Teraz do walki o użytkownika wchodzi Google, które oprócz rozwijania usługi Google Drive o wiele dodatków i integracji, oferuje przestrzeń na dane o pojemności aż 15 GB. Co więcej, przestrzeń ta może być dowolnie użytkowana i łączona ze wszystkimi usługami oferowanymi przez giganta z Mountain View – poczta GMail, Dysk Google, profil na portalu Google + etc.
Trzeba przyznać, że 15 GB darmowej przestrzeni na dane to już przyzwoita powierzchnia. Niektórzy nadal korzystają z pamięci przenośnych typu pendrive o mniejszej pojemności, a tu mamy aż 15 GB dostępnych praktycznie wszędzie, bez potrzeby noszenia ze sobą dodatkowego gadżetu. To dość odważny i trzeba przyznać, bardzo ciekawy krok Google. Do tej pory każda usługa, mimo iż przypisana do jednego konta, posiadała oddzielne zasoby. Od teraz „własne” 15 GB możemy w całości zapełnić zdjęciami, mailami, załącznikami, filmami etc.
Na szczęście limit 15 GB nie przysługuje każdej usłudze. Z zasobów nie skorzysta pakiet biurowy Google’a oraz (na szczęście) YouTube, który dość szybko wykończyłby cały limit. Swoją drogą w tej chwili Google otworzyło sobie drogę do rozwinięcia płatności YouTube – „Chcesz wrzucać więcej filmów na swój profil? Dokup dodatkowy transfer.” Miejmy jednak nadzieję, że tak się nie stanie i YouTube będzie nadal poza zasięgiem transferu usług.
Oczywiście Google nie mogło zapomnieć o wpływach i już teraz zaczyna oferować dodatkową powierzchnię za odpowiednią opłatą miesięczną. Co prawda za przestrzeń o pojemności aż 100 GB trzeba zapłacić 5 dolarów miesięcznie, choć trzeba przyznać, że w porównaniu do Dropboxa (9.99 dolara miesięcznie) kwota ta jest dość rozsądna. Na tym polu wygrywa tylko SkyDrive, choć po ostatnich zmianach – cięcia darmowej przestrzeni na dane - większość użytkowników może opuścić ofertę Microsoftu i przejść na stronę Google’a.
Wszystkie zmiany na kontach zostaną wprowadzone już wkrótce – w przeciągu kilku dni stali użytkownicy usług Google z pewnością zauważą różnicę. W takich okolicznościach czekamy na krok Dropboxa oraz Skydrive, liczymy również, że do walki włączy się SugarSync, który do tej pory kręcił się w cieniu trzech gigantów.