Jak najlepiej wykorzystać stary dysk twardy z desktopa?
Rok temu ostatecznie przerzuciłem się z komputera stacjonarnego na laptopa. Notebooka używałem już od kilku lat, ale desktop nadal stał w domu i spełniał przede wszystkim funkcję konsoli. Do czasu, gdy spalił się zasilacz i płyta główna. Na szczęście ostał się dysk twardy.
Z opisywanego komputera zostało już dziś w zasadzie wspomnienie. Obudowa została sprzedana, kartę graficzną podarowałem znajomemu, reszta trafiła do utylizacji. Zostawiłem sobie tylko dysk. Nie miałem zewnętrznego HDD i postanowiłem go niskim kosztem załatwić.
W sklepie komputerowym kupiłem za niecałe sto złotych obudowę Wellanda i wsadziłem dysk do środka. Jak działa taka obudowa? W środku znajduje się płytka PCB spełniająca funkcję interfejsu SATA - USB. Podłączamy kabel do obudowy, a następnie do laptopa i gotowe.
Oczywiście kupowanie obudowy nie jest obowiązkowe. Widziałem sytuacje, w których 3,5-calowy, "goły" dysk twardy wyszarpany z desktopa działał znakomicie dzięki samej płytce PCB i kilku kabelkom. Ta metoda nie zapewnia jednak HDD odpowiedniej stabilności oraz ochrony przed wstrząsami.
Zewnętrzny dysk twardy 3,5" ma swoje wady. Jest dość ciężki i wymaga zasilania sieciowego. Jeśli jednak nie planujecie zabierać go zbyt często poza dom, opcja ta ma sens. Szczególnie, że jest kilkakrotnie tańsza od kupowania nowego dysku 2,5" na USB.
Taki przystosowany twardziel może służyć do przechowywania każdego rodzaju danych - kopii bezpieczeństwa dokumentów, większych kolekcji zdjęć, muzyki oraz filmów. Dysk może również być używany do zapisania ratunkowej kopii Windowsa.
Innym ciekawym pomysłem jest stworzenie domowego centrum multimedialnego. Można to zrobić używając chociażby supertaniego komputera Raspberry Pi. Urządzenie kosztuje 25 dolarów (ok. 75 zł) i ma formę płytki PCB z zamontowanymi łączami, pamięcią i procesorem.
Do Raspberry Pi możemy podłączyć dowolny rodzaj pamięci wykorzystujący USB. Konieczne więc będzie zastosowanie tej samej przejściówki, której używają obudowy na dyski twarde 3,5". W efekcie uzyskamy eleganckie pudełko, które odtworzy filmy, muzykę czy zdjęcia na telewizorze przez kabel HDMI.
Dzięki wyjściu audio 3,5 mm (minijack) Raspberry Pi podłączymy bez problemu do kina domowego czy wzmacniacza, a wskutek tego także do kolumn. Nie będziemy skazani na pseudogłośniczki montowane w dzisiejszych telewizorach.
Trzeci pomysł, o którym warto wspomnieć to oczywiście wykorzystanie starego dysku w nowym komputerze desktopowym (uwaga: znam osoby, które nadal stacjonarnych pecetów się trzymają). Korzyści są widoczne od razu: większa pojemność, większe bezpieczeństwo danych.
Jeśli zależy Ci na maksymalnej wydajności możesz nawet podjąć się stworzenia macierzy RAID. Dzięki niej dwa dyski fizyczne mogą być traktowane przez system jak jeden dysk logiczny. Dane są przeplatane między oboma urządzeniami, dzięki czemu uzyskujemy krótszy czas dostępu.