Większość firm zajmujących się serwisem komputerów każe sobie słono płacić za swoje usługi. Dotyczy to nawet prostych czynności, które średnio zaawansowany użytkownik mógłby wykonać w domu. Na szczęście istnieje kilka sposobów na to, aby nie dać się oskubać.
Problem serwisowania pecetów jest z roku na rok coraz większy. Można tu wyróżnić kilka kwestii. Pierwsza: producenci i sprzedawcy robią wszystko, aby utrudnić użytkownikowi samodzielne naprawy. Chodzi o to, aby wizyta w serwisie była nieunikniona.
Producenci tak projektują swoje urządzenia, by dostęp do najczęściej psujących się podzespołów był problematyczny. W niektórych modelach laptopów nawet dorzucenie RAM-u wymaga obecności serwisanta. Oczywiście czasami takie projektowanie to jedyna droga (jak np. w ultrabookach).
Sprzedawcy próbują z kolei wmawiać klientom, że tylko ich sklep może uznać gwarancję i dokonać naprawy. Z tego też powodu w moim laptopie mam plombę na... klapie serwisowej, którą producent pozostawił do samodzielnego demontażu.
Druga kwestia to miniaturyzacja. Tu również wraca temat ultrabooków. Są to laptopy cienkie, z zaawansowanymi i bardzo małymi podzespołami, które ledwo mieszczą się w płaskiej obudowie. Czasami po prostu nie da się pozostawić pola manewru dla klienta.
Aby nie zbankrutować na serwisie najlepiej kupić... desktopa. Oczywiście nie może mieć plomb, dlatego unikamy dużych, sieciowych sklepów i koncentrujemy się na mniejszych placówkach poza centrami handlowymi. Dodatkowym bonusem będzie większa wiedza sprzedawcy.
Desktop jest tani w utrzymaniu. Sami możemy go czyścić, bez problemu wymienimy też większość podzespołów w razie ich uszkodzenia. Jeśli komputer stacjonarny nie wchodzi w grę szukajmy laptopa z klapą serwisową i łatwo zdejmowaną klawiaturą. Dzięki temu chociaż czyszczenie ogarniemy sami.
Najczęściej wymieniane podzespoły w komputerach to zasilacze i dyski twarde. W przypadku tych pierwszych wygrywają laptopy. Ich zasilacze są mniej awaryjne, a wymiana sprowadza się do zakupu nowego kabla z transformatorem.
Oryginalnego (zapewne chińskiego) lub zamiennika z komisu czy Allegro (też chińskiego).
W przypadku desktopa konieczne jest odpięcie przewodów zasilających i wymontowanie zasilacza. Nie jest to trudne, choć na pewno jest czasochłonne. W przypadku HDD desktop ma przewagę - dysk wyjmujemy przez przednią ściankę po odłączeniu i odkręceniu śrub.
W laptopach wymiana dysku zależy od obecności klapy serwisowej. Jeśli jej nie ma konieczna będzie niestety wizyta w serwisie (chyba, że mamy nieco większe umiejętności, a gwarancja już minęła).
Dwie pozostałe popularne czynności (wymiana RAM-u oraz napędu DVD) też mogą zostać wykonane w domu. W desktopie RAM znajdziemy na płycie głównej - to te podłużne płytki PCB z kościami pamięci. Wyjęcie jest możliwe po odpięciu zaczepów na końcach.
DVD w komputerze stacjonarnym wymieniamy na tej samej zasadzie jak HDD.
W laptopach wszystko zależy ponownie od klapy serwisowej i/lub konstrukcji napędu DVD.
Jak widać wiele popularnych modernizacji i napraw (związanych z wymianą podzespołów) można wykonać w domu nie płacąc ani grosza. Nawet jeśli mamy laptopa warto sprawdzić przed oddaniem go do serwisu, czy konstrukcja urządzenia pozwala na samodzielne majsterkowanie.