Wiele sprzedawanych dziś notebooków nie ma napędów CD/DVD. Producenci słusznie wychodzą z założenia, że lepiej zrobić cieńszy i lżejszy komputer niż szukać w obudowie miejsca na ten stosunkowo mało przydatny podzespół. Czasami jest on nam jednak potrzebny.
W moim laptopie napęd CD/DVD jest obecny. W ciągu ostatniego roku użyłem go jednak może z pięć razy. Obejrzałem parę filmów na krążkach i dwa razy zainstalowałem program w wersji BOX. Poza tym ten podzespół w ogóle mi się nie przydał.
Osoby, które używają płyt z podobną co ja częstotliwością, a nie dysponują wbudowanymi napędami, mają do wyboru kilka opcji. Jedną z najtańszych jest użycie starego podzespołu pochodzącego z desktopa lub laptopa. W tym pierwszym przypadku postępujemy podobnie jak ze starym dyskiem.
Różnica polega na tym, że nie musimy kupować dodatkowej obudowy. Potrzebujemy jedynie adaptera SATA/USB, który można kupić w każdym sklepie komputerowym za 15-30 zł. Podłączamy napęd do dowolnego gniazda USB w laptopie i czekamy, aż urządzenie zostanie wykryte i zainstalowane.
W przypadku napędów DVD z laptopów możemy również próbować takiego samego połączenia. Ze względu na delikatną konstrukcję zalecany jest jednak zakup specjalnej obudowy na DVD, co będzie nas kosztowało ok. 60-80 zł. Obudowa dysponuje interfejsem SATA/USB i kablem.
Wyjęcie napędu DVD z laptopa może być nieco skomplikowane. Niektórzy producenci umieszczają widoczny po otwarciu tacki przycisk, który zwalnia zaczepy podzespołu i pozwala na jego wyjęcie oraz odłączenie kabli. W większości przypadków konieczne będzie jednak otwarcie obudowy.
Jeśli w ogóle nie dysponujemy napędem DVD, a potrzebujemy takiego urządzenia od czasu do czasu, powinniśmy zdecydować się na nagrywarkę zewnętrzną wyposażoną w fabryczny interfejs USB. Koszt takiej inwestycji to ok. 120-150 zł.