Dysk twardy jest jednym z najtrudniejszych do zastąpienia podzespołów komputera. Oczywiście zawsze możemy iść do sklepu i kupić za 200-300 zł nowe urządzenie. W tym przypadku o wartości decyduje jednak nie cena, ale zawartość. HDD to w końcu miejsce, w którym przechowujemy nasze nieraz bezcenne dane.
Jedną z najczęstszych przyczyn awarii dysku twardego jest uszkodzenie mechaniczne. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że dużo bardziej narażone są tutaj laptopy. Przenośny komputer może spaść z biurka czy łóżka wskutek naszej nieuwagi. Wystarczy np. zahaczyć o kabel ładowarki.
W rzeczywistości to jednak dyski 2,5-calowe montowane w laptopach są bardziej odporne na uszkodzenia niż 3,5-calówki z desktopów. Stacjonarny komputer raczej nie będzie uczył się fruwać, ale nie oznacza to, że możemy całkowicie zignorować kwestię awarii mechanicznych w desktopach.
Aby zmniejszyć ryzyko awarii, powinniśmy sprawdzić, czy nasz dysk twardy jest prawidłowo przykręcony do wewnętrznego szkieletu obudowy. Wszystkie śrubki powinny być na swoim miejscu. Jeśli podczas wymiany HDD jakąś zgubimy zajrzyjmy do dowolnego sklepu lub serwisu komputerowego, aby zaopatrzyć się w nowe śruby.
Podczas transportu komputera stacjonarnego warto zastanowić się nad wykręceniem dysku twardego i przewiezieniem go w osobnym opakowaniu. Wykorzystywanie np. starego HDD w formie dysku zewnętrznego jest możliwe, ale wtedy powinniśmy zaopatrzyć się w odpowiednią obudowę.
W przypadku laptopa również należy zwrócić uwagę na kilka reguł. Transportując komputer w plecaku czy etui trzeba go najpierw wyłączyć lub chociaż wprowadzić w stan hibernacji. Przenoszenie włączonego laptopa np. z pokoju do pokoju powinno odbywać się w pozycji poziomej, maksymalnie delikatnie.
Kolejnym istotnym elementem jest temperatura. Warto ją monitorować, np. przy użyciu takiego programu jak SpeedFan. Optymalny przedział to 30-40 stopni Celsjusza dla HDD i poniżej 30 stopni dla SSD. Jeśli temperatury regularnie przekraczają zalecane przedziały trzeba zastanowić się nad lepszym chłodzeniem.
W przypadku desktopów sprawa jest prosta. Pierwszy krok to przestawienie komputera w miejsce, gdzie przepływ powietrza będzie lepszy. Jeśli to nie pomoże należy rozważyć zakup lepszego wentylatora i wymianę. Procedura ta jest stosunkowo prosta i wielu użytkowników może ją wykonać samodzielnie.
W przypadku laptopa kwestia się komplikuje. Przegrzewanie się może być skutkiem zanieczyszczenia wnętrza peceta. Czyszczenie można wykonać samodzielnie (po upływie gwarancji) lub zlecić je serwisowi (jeśli gwarancja nadal obowiązuje). W serwisie można również zapytać o możliwość wymiany wentylatora na wydajniejszy. Dostępność tej opcji zależy od modelu laptopa.
Drugi ciekawy pomysł to zakup aktywnej podstawki chłodzącej wyposażonej we własne wentylatory. Ta opcja powinna zostać rozważona jednak dopiero wtedy, gdy upewnimy się, że wewnętrzne chłodzenie laptopa pracuje prawidłowo.
W sieci można spotkać się z opinią mówiącą, że dysk pracujący non-stop jest mniej narażony na uszkodzenia niż ten, który się regularnie włącza i wyłącza. Do większości awarii dochodzi bowiem rzekomo podczas uruchamiania HDD. Nie ma jednak żadnych konkretnych badań porównujących awaryjność w obu sytuacjach.
Utrzymywanie laptopa włączonego przez 24 godziny na dobę na pewno nie jest dobrym pomysłem. Urządzenie szybciej się wtedy zanieczyszcza, cierpią inne podzespoły. Normalny tryb pracy, w którym uruchamiamy komputer raz czy dwa razy dziennie na kilka godzin nie powinien przyśpieszyć degradacji dysku twardego.
Niewielkie znaczenie dla żywotności HDD ma także częstotliwość zapisu i odczytu danych. Dysk fizyczny, na którym trzymamy rzadko oglądaną i aktualizowaną bibliotekę filmów oraz seriali nie wytrzyma dłużej niż dysk z systemem operacyjnym i codziennie uruchamianymi programami.
Najważniejsze jest to, że wiele awarii dysków twardych można przewidzieć dzięki technologii S.M.A.R.T. Jest ona obecna w większości współczesnych nośników. Współpracuje z darmowymi programami do monitorowania dysków, takimi jak np. HDD Health. Warto korzystać więc z tej opcji.