Jeśli ktoś często korzysta z serwisu YouTube i lubi oglądać publikowane tam filmy, z pewnością od czasu do czasu aktywuje subskrypcje ciekawych kanałów. Po jakimś czasie kolekcja się zwiększa, a co za tym idzie ilość filmów ukazujących się na liście „Moje subskrypcje” systematycznie wzrasta. Niestety sposób, w jaki serwis wyświetla listę filmów jest daleki od ideału. Jak to naprawić?
Jeśli dokonaliśmy subskrypcji kilkunastu, lub kilkudziesięciu kanałów, praktycznie z godziny na godzinę wzrasta liczba publikowanych filmów. Oczywiście możemy sprawdzać listę „Moje subskrypcje” kilka razy dziennie, ale jeśli chcemy od czasu do czasu obejrzeć publikowane przez ulubione kanały filmy, stoimy przed widmem żmudnego i monotonnego przewijania listy w dół, w dół i w dół…
O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby wyświetlanie nowo opublikowanych filmów w postaci niewielkich ikon posegregowanych w rzędach i kolumnach. Na szczęście istnieją specjalne dodatki do przeglądarek, które prosto i szybko zmienią formę wyświetlania ostatnio dodanych filmów.
Użytkownicy przeglądarki Mozilla Firefox mogą skorzystać ze specjalnego dodatku o nazwie Youtube Subscriptions Grid. Po jego zastosowaniu w serwisie YouTube na liście „Moje Subskrypcje”, zamiast standardowego i niewygodnego spisu najnowszych filmów, zobaczymy ich niewielkie miniaturki ułożone w rzędach z podstawowymi informacjami – nazwą kanału, tytułem i długością etc. To szerokość okna przeglądarki i rozdzielczość ekranu definiuje, ile kolumn zawiera siatka miniatur. Jeśli posiadamy duży monitor oraz ustawioną wysoką rozdzielczość, na ekranie może znajdować się nawet 40 miniatur filmów jednocześnie. To ogromna poprawa w porównaniu do wcześniejszego, konwencjonalnego rozwiązania. Jeśli korzystamy z przeglądarki Google Chrome, możemy skorzystać z dodatku YouTube Video Deck, który oprócz rozwinięcia związanego z listą subskrypcji, posiada również kilka ciekawych opcji.
Jedno jest pewne – Google wraz z pozostałymi usługami, między innymi YouTube ciągle się rozwija. Niestety nie wszystkie zmiany uwzględniają uwagi użytkowników, a to przecież dla nich tworzone są te serwisy. Na szczęście w sieci możemy znaleźć liczne dodatki i usprawnienia, które naprawiają to, co zepsuli twórcy lub rozwijają funkcje, o których zapomniano.