Od niedawna użytkownicy YouTube’a mogą się cieszyć nowym, odświeżonym interfejsem portalu, wygląda jednak na to, że to nie koniec zmian, jakie nas czekają. O tym, że YouTube ma zamiar wprowadzić płatności mówiło się już od jakiegoś czasu. Do tej pory nie pojawiły się żadne oficjalne informacje, jednak są już pewne źródła, które dość jasno dają do zrozumienia, że niedługo na YouTube zawitają płatne kanały.
W kodzie aplikacji obsługującej serwis na urządzeniach z Androidem wykryto fragment, który ewidentnie odpowiada za opcję uruchomienia płatnej subskrypcji poszczególnych kanałów.
You can only subscribe to this paid channel on your computer.
You can only unsubscribe from this paid channel on your computer.
Nie jest to może pokaźny fragment kodu, jednak mówi nam wystarczająco dużo. Wprowadzone zostały dwa ciągi znaków, które odpowiadają za wiadomości towarzyszące procesowi rozpoczynania i zamykania subskrypcji płatnych kanałów. Mechanizm wydaje się być bardzo prosty - uruchamiasz płatną subskrypcję, uiszczasz opłatę i zyskujesz dostęp do płatnego kanału.
Niestety nie wiadomo jeszcze, jakie kanały miałyby zostać objęte płatną subskrypcją. Plotki na ten temat chodzą od paru miesięcy, jednak wciąż nie wydano oficjalnego oświadczenia. Tajemnicze źródła informowały, że YouTube planuje partnerstwo z największymi kanałami, takimi jak Machinima, Maker Studios oraz Fullscreen. Ten scenariusz mógłby zostać rozszerzony o kanały korporacyjne, np. kanał muzyczny Vevo.
Drugi scenariusz to udostępnienie funkcji pobierania płatności za oglądanie kanału wszystkim użytkownikom. Pozwoliłoby to każdemu YouTuberowi prowadzić płatny kanał. Obawiam się jednak, że skutki takiego posunięcia wpłynęłyby negatywnie na cały portal - nagle pojawiłoby się mnóstwo płatnych filmów, bo każdy chciałby zarobić parę groszy.
Możliwa jest również kombinacja obu powyższych scenariuszy. W tej chwili cały temat oparty jest na spekulacjach, a jedyna potwierdzona informacja to taka, że coś w tym temacie się dzieje. Na oficjalne informacje będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, miejmy jednak nadzieję, że będą to dobre wieści.